Witam.
Pomińmy fakt, iż znów zaniedbałam
bloga. Dziś o czymś innym. Piszę o tym chyba jako jedna z ostatnich, ale lepiej późno niż wcale.
26 września po raz pierwszy byłam na
targach rękodzieła i designu dla dzieci Kraków ŁaŁ. Było bardzo
miło. Muszę przyznać, że te kilka nieprzespanych nocy opłaciło
się i stoisko prezentowało się nie najgorzej.
Cudowna atmosfera, sympatyczni ludzie
i głośnik za moimi plecami – wszystko było wspaniałe (może
oprócz późniejszego bólu głowy od ryku muzyki =) ). Szczególnym
zainteresowaniem cieszyły się myszki i pantofle, sporo osób pytało
też o dżdżownice.
Bardzo dziękuję za miłe towarzystwo
Nataszy i Oldze, tworzących prawdziwe cudeńka (jestem szczęśliwym posiadaczem pary świnek od
Gzeleskiej - bardzo dziękuję!). Rozmowa z Wami jeszcze bardziej
uprzyjemniła ten dzień. Okropnie żałuję, że nie miałam czasu
oglądnąć dokładnie wszystkich stoisk, a było na co patrzeć. Może będziecie mogli też spotkać mnie na zimowej edycji targów...
W poprzednią niedzielę, czyli 18 października byłam na targach rzemiosła i rękodzieła w Żarówka Cafe na Floriańskiej. I znów było wspaniale. Świetne miejsce, bardzo klimatyczne, nastrojowe i pełne uroku. Warto wstąpić :) . Właściciele bardzo się postarali. Co prawda potwornie przemarzłyśmy, ale naprawdę było warto. Wszystkie malutkie myszki znalazły dom, a i niejedna bombka zawiśnie na czyjejś choince.